Był całkiem przystojnym mężczyzną o jasno lśniących włosach i poniedziałkowym zaroście. Jego imię – Mateusz – zobowiązywało go do nienagannego wyglądu i pasji. Największą pasją Mateusza były zwierzęta. Uwielbiała jazdę konną, lecz gdy przychodziło mu prezentować swój niemalże doskonały dosiad, na jego pośladkach nie widniały modne bryczesy, a ślady kobiecych paznokci. Dosiadała bowiem kobiety, które równie mocno jak on, kochały niezobowiązujący galop. I tak dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, w mieszkaniu przepełnionym subtelną wonią kobiecego wdzięku, upływały młodzieńcze lata, które przyniosły owłosienie na plecach, ale również dojrzałe męskie myśli o stabilizacji i lojalnej miłości.
Pozostało więc zastanowić się nad damskimi oczekiwaniami i sprawić, aby kobieta w jego życiu była, a nie tylko bywała. I tym oto sposobem Mateusz trafił na blog jakiegoś nadętego bufona, który ma czelność mówić za kobiety o tym, „Jakich facetów pragną? I dlaczego ich nie mają?„. Przeczytana lektura wystarczyła, aby uznać, że internetowy skurwiel ma rację. Chłopak wyciąga wnioski i równie szybko wcielił je w życie. Chwilę po tym udało mu się posiąść klacz, z którą spędził swojej ostatnie 16 miesięcy – jednak ich związek zalicza się już do przeszłości. Właśnie przeczytałem wiadomość, że się rozstali. Powód? Coś wygasło, do tego stopnia, że nie zwracali na siebie uwagi nawet mijając się w przedpokoju.
Ja, dupek, samozwańczy poskramiacz złamanych kobiecych serc, czuje się zobowiązany wrócić do tematu i połatać dziury we współczesnym męskim wyobrażeniu samiczych pragnień. Bo jeśli spora część samców o wygimnastykowanych językach myśli, że kobietę wystarczy zainteresować, a następnie rozkochać… A reszta? A Reszta „jakoś to będzie”. To coś jest „jakoś” nie w porządku – i o tym świadczą te wszystkie związki o krótkim terminie ważności.
Jeśli zapamiętałeś z ostatniego wpisu, że kobieta nie daje nielimitowanego multisporta do swojego łoża (czytaj życia), facetowi, który jest nudną, niezdecydowaną pierdołą, to mam nadzieję, że nie jesteś już apodyktycznym zazdrośnikiem i nauczyłeś się ufać, i dostrzegać kobiece potrzeby. Mam nadzieję, że już potrafisz zadbać o siebie i o nią. Mam taką nadzieję, bo jak pamiętasz dałem Ci przepis na bycie facetem, w którego skład wchodzi „3/4 bycie miłym i 1/4 bycie chujem” (bez dodatkowych spulchniaczy), który potrafi przede wszystkim ROZMAWIAĆ… ale skoro mimo całej dojrzałości emocjonalnej nadal Ci nie wychodzi, to może warto się zastanowić czy umiesz SŁUCHAĆ?
Kobiety potrzebują atencji.
I nie chodzi tutaj o nadgorliwe skakanie w okół niej – nie. Ona będzie potrafiła sobie zaplanować czas i bez Ciebie, pod warunkiem, że nie będziesz zaniedbywał elementarnych wartości waszej relacji. Tworzenie długotrwałych związków rządzi się pewnymi niepisanymi zasadami, które trzeba cały czas pielęgnować, bo jak uschną, to będziesz musiał spakować ostatnią parę gaci i telewizor do walizki.
Wspominam o tym, bo zauważyłem rosnącą tendencję do życia obok siebie. My, pozamykani w niedużych mieszkaniach, które wypełnia co najwyżej cisza towarzysząca napieprzaniu w smartphonowe ekrany. I wiesz co jest najgorsze? Że nawet nie zauważyłeś, że wczoraj przycięła swoje włosy, bo mieliście rocznice.
I owszem – być może dla większości samców, to są pierdoły – nikt nie umarł, świat się nie kończy, więc o co chodzi? A o burze hormonalne, kłótnie z koleżanką czy zgubienie fleku z nowiutkich szpilek. Kobiety nie muszą być logiczne (to Ty nosisz spodnie), ale to nie znaczy, że nie chcą czuć się ważne. Przestań ją uważać za kogoś oczywistego. Zabiegaj o nią każdego dnia – nie zależnie od tego czy znacie się miesiąc, dwa czy pięć lat. Nie bez powodu kobiety są bardziej wylewne i otwarte niż mężczyźni. Pragną kontaktu, rozmowy, wymownego spojrzenia. Zwróć uwagę na tą niewielką istotę na kanapie – wsłuchaj się w nią, bo faceci którzy zdobywają kobiece serca, robią to za sprawą umiejętności słuchania.
Zrobione?
Świetnie, bo teraz będzie jeszcze trudniej, bo…
Kobiety trzeba jeszcze ZROZUMIEĆ.
I tutaj cumujemy do nieznanego nam lądu – miejsca pełnego tajemnic, niedopowiedzeń z niewypowiedzianym „domyśl się” w tle. I nie wiem ile narkotyków musiałyby wziąć kobiety, aby móc choć w małym stopniu poczuć jaki emocjonalny rollercoaster serwują facetom poprzez swoje „marudzenie”. Panowie muszą nauczyć się patrzeć szerzej, bo dla kobiety białe nie zawsze jest białe. Rzucanie pięknie brzmiących logiczne rozwiązania paradoksalnie oddala nas od siebie. I nie ma co się dziwić, że myślimy trochę inaczej. Mężczyźni 10 000 tys. lat temu nauczyli się sprawnie i bezpośrednio porozumiewać, bo tylko w ten sposób mieli szansę upolować Żyrafę i zapewnić grupie pożywienie, i schronienie. Wyszkoliliśmy całkiem inne cechy niż kobiety – one rozwinęły się emocjonalnie (wychowując dzieci) przez co weszły w posiadanie kobiecej intuicji. Ewolucja pokierowała nas w dwie różne strony jeziora, a gdy wróciliśmy, ze swoich ścieżek, to nagle się okazało, że się różnimy. I zaakceptuj różnice wynikające z płci, bo wtedy łatwiej będziesz mógł zrozumieć kobiety.
Kobietę trzeba wspierać i nieustannie motywować. Jeśli przychodzi do Ciebie i ciągle w koło mówi o frustrującym ją problemie, to tylko po to, aby zebrać w sobie siły i pokonać przeciwności. Jeśli plotkuje, to dlatego, że chcę poznać twoje zdanie. Jeśli jest smutna, to po to, abyś ją przytulił i zapewnił, że będzie dobrze.
One potrzebują mieć pewność, że jesteś ich najlepszym przyjacielem, który niezalezienie od wszystkiego będzie dla nich wsparciem i zapewni bezpieczeństwo. Mów jej zatem, że ją uwielbiasz. Ocieraj dłonią jej łzy. Przytulaj kiedy jest zmartwiona. Całuj po szyi. Wyróżniaj spośród innych dziewczyn. Przekornie ściągaj jej skarpetki. Mów jej, że jest śliczna. Baw się jej włosami. Przynoś jej kwiaty. Smaruj tosty masłem. Rozśmieszaj. Zostawiaj dla niej ostatni kawałek pomidora. Nie wypuszczaj jej drobnej dłoni. Tul w ramionach. Chwal. Ściskaj za tyłek. Słuchaj jej przekleństw, akceptuj złości. Unikaj latających pilotów od telewizora. Nie zgadzaj się kiedy mówi, że kocha Cię bardziej. Tańcz z nią nawet bez muzyki. Całuj w deszczu. Po prostu bądź.
I zaufaj mi, to lepsze niż denerwowanie się, że nie myśli logicznie i piętrzy niepotrzebne problemy. Logikę i pretensje zostaw dla siebie, a ją po prostu kochaj za to, że jest kobietą. I zapamiętaj – mówić o uczuciach mogli jej byli, którzy na gadaniu się skończyli… Ty jesteś dla niej kimś więcej, kimś kto nie rzuca pustego „kocham”, a z każdym wschodem słońca zamienia je w czyny…
Bo jesteś dla niej najpiękniejszą parą oczu, w których widzi najlepszego przyjaciela,
na dobre i na złe.
Gdybym powiedziała Ci, że moglibyśmy kąpać się w tym świetle?
Czy wzniósłbyś się, przyszedł by spotkać mnie w niebie?
Czy zaufałbyś mi skacząc z wysokości?
Czy spadłbyś w imię miłości?
Udostępnij
Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021