Pokolenie selfie. (O miłości i życiu w wersji instant) - KOBUS - Obserwuję, opowiadam.
Kategorie:

Im dłużej żyje na tym świecie, tym coraz bardziej przekonuje się do tego, że nie warto udowadniać ludziom swoich racji. Przestałem się już wykłócać, dziwić i bronić swoich ideałów, w konfrontacji z osobami, które i tak „wiedza lepiej”. Każdy ma przecież prawo żyć, doświadczać i odczuwać, tak jak mu się podoba. Tak samo jak ja mam dziś prawo zaśmiać tą całą współczesną młodzież, która uważa się za wyjątkową. Pokolenie selfie, wyjątkowi ludzie bez skazy – żyrujący na starych, którzy wypruwają sobie żyły, aby córeczka mogła powozić się po złotych tarasach w bejsbolówce z Disquared lub z Ralpha Laurena – koniecznie różowej.

I nie zrozumcie mnie źle – nie mam nic przeciwko ludziom zamożnym, ale wkurwia mnie w tym kraju, że każdy za wszelką cenę chcę się pokazać, przypodobać, wyróżnić i być uznanym za wyjątkowego, fajnego i Bóg wie co jeszcze – podczas, gdy nie ma tak naprawdę kompletnie nic do zaoferowania, bo wygląda/zachowuje się jak cała reszta współczesnych bananów. Wkurwia mnie to, że dziś tak trudno młodym ludziom przyznać się do błędu – po prostu przeprosić, przyznać się do tęsknoty czy błędu. Wkurwia mnie to, że każdy w pierwszej kolejności chcę wzdychać, wzruszyć ramionami i powiedzieć „trudno”.

I nie muszę szukać daleko przykładów, aby dostrzec konformizm, populizm i konsumpcjonizm w najgorszym wydaniu – wystarczy że włączę wasze snapy, instagramy i wnioski nasuną się same. Każdy chce być wyjątkowy, podczas gdy wszyscy wyglądają jak jeden chuj – i mniemanie o sobie tych osób jest tak wielkie, że jest to naprawdę… duży chuj.

Rozumiem, że każdy z Was chce być atrakcyjny, fajny i lubiany – a więc musi gonić (za wszelką cenę) w majtkach od Calvina i iPhonem za tym co jest modne i fajne, ale ile tak naprawdę prawdziwych Was jest w tym wszystkim? Czy naprawdę bezstresowe dzieciństwo ludzi urodzonych po roku 95, w którym matka chuchać i dmuchać, aby Wam dogodzić, zobowiązuje Was do bycia próżnymi idiotami, którzy oczekują absolutnie wszystkiego (małym nakładem pracy, najlepiej za tatusiowe), ale sami nie są w stanie dać nic wartościowego od siebie? Tak po prostu, z ludzkiej bezinteresowności i dobrego hm.. serca?

Nie jesteście wyjątkowi.

Obserwuje swoje młodsze koleżanki. Co druga „chodzi” na siłownie i gwałci takich jak ja, zdjęciami nienaturalnie wypiętej dupy – którą dumnie pręży przed lustrem. Fajnie, bo podobno lubimy duże tyłki – a więc jak urośnie, to Kobus będzie o Tobie pamiętał i chętnie Cię poderwę, aby poznać wnętrze i osobowość… twoich pośladków. Chciałbym wierzy, że to nie chwilowa zajawka, a prawdziwa chęć zmiany swojego ciała czy po prostu aktywny tryb życia, ale wiecie… jakoś tak nie kupuje na siłowni lasek w pełnym makijażu i rozpuszczonych włosach.

Nie kupuje też tej całej mody na tatuaże robione pod wpływem chwilowej mody – wszystkich tych słabo wykonanych głów jelonka na udach, róż na rękach czy mądrze brzmiących sentencji tatuowanych na obojczykach i żebrach. Fajne, gdy tatuaże coś faktycznie oznaczają – ale co ma oznaczać jeleń, który zostanie w okolicach Twojej cipki przez kolejne 70 lat Twojego życia? Hm w sumie, to może tyle co dyskotekowe tribale nad dupą u lasek, które kuły się dziesięć lat temu – czyli nic.

Martwię się o to wszystko, bo jestem wrażliwym (choć niepoprawnym) gentelmanem, który ceni sobie kobiece piękno. Jednak w dzisiejszych czasach w dużej mierzę mogę podziwiać już tylko kolejne warstwy plastiku. Mam nadzieję, że nie tylko ja chciałbym dojrzeć, to co tak naprawdę kryje się pod grubym makijażem, który dodaje młodym dziewczynom co najmniej 6 lat więcej. Naturalny bądź nieprzesadny wygląd jest dużo bardziej atrakcyjny niż te wszystkie brwi wpierdolki i inne karpie usta. Wierzę w Was panowie, wierzę, że myślicie tak samo… bo podobno współczesna moda wynika z upodobań rynku, które tworzymy w dużej mierze my sami. Choć nadal nie wiem jak współczesnej kobiecie można było wmówić, że mężczyźni w XXI wieku będą mieli parafinie w odniesieniu do karpich ust. Staram się to jakoś zrozumieć – ale obawiam się, że bardziej atrakcyjne z ewolucyjnego punktu widzenia dla samca byłoby, gdyby kobiety pompowały sobie wargi sromowe, aniżeli usta – choć kto Ci tam teraz wie, co młode noszą w majtkach.

Miłość w wersji instant.

Jakiś czas temu pisałem, że „wstyd mi za ludzi, którzy dziś już się nie starają, bo łatwiejsze okazało się szukanie gotowych przepisów na życie, moralność czy miłość – którą spłyciliśmy do wersji instant (taniej, sytej i szybkiej). Ludzi, którzy bez zastanowienia łapkują te wszystkie słodko pierdzące cytaty o uczuciach i przykładnych związkach, tylko po to, aby… nie wyciągnąć z nich wniosków. Wstyd mi, że żyjemy w czasach gdzie skończyło się wyznawać wartości, a zaczęło się już tylko o nich mówić. Wstyd mi za frajerów, którzy wykorzystają kobiety dla dobra swojego fiuta – i kobiety, które sprzedadzą swoją intymność za zjebane lajki na instagramie… i dobra czyjegoś fiuta”. Pełny wpis o miłości w dzisiejszych czasach znajdziecie tutaj.

To spostrzeżenie wynika z życia i wiadomości, które codziennie od Was dostaje.

Ile młodych ludzi podobnie jak Ty nie daje sobie rady, choć by chciało, ale partner pozostaje ślepy na wołanie o szczerą rozmowę, zrozumienie czy wsparcie? I te zarzuty kieruje głównie do mężczyzn, bo to nam przyszło w dzisiejszych czasach dużo częściej wykorzystywać naiwne dziewczyny, które pragną miłości i poczucia życiowej stabilizacji. I możecie zaprzeczać Panowie i burzyć się na moim fanpage, że trzymam stronę kobiet – ale zapominacie, że sam jestem jednym z Was. A to zobowiązuje do tego, że wiem jak wyglądają męskie rozmowy przy piwie. Kto by dmuchną koleżankę z pracy, a kto wziął numer od dziewczyny spotkanej w centrum handlowym. Kogo chcecie oszukać? Większość z nas myśli fiutem – a jak chcesz publicznie wyrażać wątpliwości, to wyląduj z obcą babą na miesiąc na bezludnej wyspie – zobaczymy ile warte jest to całe męskie zarzekanie o świętojebliwości.

Miłość w dzisiejszych czasach stała się towarem deficytowym. Wymieniliśmy ją na tanie zamienniki – szybkie poznania, łatwy seks, szybkie rozstania i jeszcze szybsze pocieszenia. Zamiast się starać, rozumieć i być po to, aby budować solidne fundamenty wspólnej przyszłości, wolimy stawiać na chwilowe orgazmy i intensywne przeżycia, które nie są niczym trwałym. I narzekamy – wciąż narzekamy na wszystkich w koło, tylko nie na siebie…

Nie czujecie wstydu? Za to, że sprzedaliście te wszystkie dawne nocne rozmowy za zdjęcia wyrzeźbionych brzuchów i damskich dup, które zwieńczacie pytaniem „Bierzesz czy nie?”. Nie jest Was wstyd, że zamieniliście obecność i wsparcie na lajki i tandetne emoty z komentarzem „nie martw się, będzie dobrze”?

Nie będzie dobrze.

Jeśli nie zrozumiemy, że życie to coś więcej niż gotowe przepisy – a Ty nie jesteś żadną Magdą Gessler.

Jeśli nadal będziemy wierzyć w fajnie brzmiące prawdy głoszone przez pozorantów i manipulatorów, którzy zrobią wszystko, aby przypodobać się innym. Jeśli chcecie lepszego życia, to nie załatwiajcie go sobie nową parą jeansów czy furą, na którą pracowaliście przez ostatnie 3 lata. Bo to wszystko to iluzja, która daje Wam chwilowe poczucie szczęścia, a później? Później wraca do Was ten sam strach – i to samo życie z głuchym głosem w tle, „jakoś to będzie”.

Powinieneś się obudzić lub po prostu dorosnąć, aby uświadomić sobie, że Twoją wartością nie powinny być rzeczy, które chcesz sobie kupić. Rzeczy, których tak właściwie nie potrzebujesz, a mimo to wydajesz na nie pieniądze, których nie masz – po to, by imponować ludziom, których tak naprawdę nawet nie lubisz.

Współczesny świat dąży do tego, aby o człowieku świadczyły cyferki i osiągnięcia, ale czy tego tak naprawdę chcemy my sami? Śmiem wątpić, bo skoro wszyscy narzekamy na kruchość relacji i marność współczesnych ideałów, to o czym to świadczy? Kto ma to zmienić, jak nie my sami?

Przestańmy się oszukiwać i powielać gotowe schematy – cudze przepisy na szczęście, które w konsekwencji ze współczesnym stylem życia pt. „Nie chce mi się, jakoś to będzie” okazują się niesmaczne i dawno przeterminowane. Przestańmy szukać ideałów, a zacznijmy szukać ludzi, którzy są wyjątkowi – wyjątkowi dla nas.

Zacznijmy po prostu dbać o jakość i smak życia – bo samo się nie ugotuje.

Beztroskie myślenie, pogoń za ideałami i lans na facebooku nie sprawią, że będziecie mieli żywot o jakim zawsze marzyliście. Dostajecie dokładnie tyle ile sami dajecie. I w tym cały sekret i drogowskaz dla całego pokolenia selfie – życie jest dobre tylko wtedy kiedy jest szczere – a szczerość w dzisiejszych czasach wiąże się z emocjami, porażkami i czasem rękami brudnymi od ciężkiej pracy. I tutaj nie ma drogi na skróty… bo prędzej czy później przyjdą inni, a my zostaniemy zepchnięci przed lustro – spojrzymy sobie w twarz, zerkniemy na swoje zmarszczone czoło, osobę obok lub jej brak – i już nikogo więcej nie oszukamy.

Wybór pozostawiam Tobie – bo jak wspomniałem – każdy ma prawo żyć tak jak chce. A więc jeśli chcesz taniej, szybciej i więcej, to życzę Ci smacznego życia – w wersji instant. Tylko nie dziw się więcej, że ten świat jest taki chujowy kiedy wystarczy go tylko…

zalać wrzątkiem.

Czas nie czeka na nas
Chcę twój pocałunek
Nie chcę przegapić tego momentu
Czas nie czeka na nas
Daj spokój
Powiedzmy, że nie przegapimy tej chwili

Zaufaj mi, kiedy mówię …

Loading

Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021

Powróć do artykułów

Książki
sklep. pankobus. pl