Często spotykam w PKP te same twarze, zazwyczaj młode, studenckie o osowiałym porannym wzroku wbitym w telefon. Chłopak po prawej, dziewczyna po lewej, rudy za mną, wszyscy namiętnie ruchają kciukiem swoje smart fony. Grają bowiem w Tindera – wiesz, takie mobilne bingo, które bardzo ułatwia kontakty międzyludzkie z osobami mieszkającymi w pobliżu. Chcesz widzieć jak wygląda dziewczyna z sąsiedztwa w bieliźnie? Ściągasz Tindera, proste. Sama aplikacja jest dość prosta, zostawiasz serduszko przy dziewczynie, która jest z twarzy podobna do nikogo i czekasz, aż ona zrobi, to samo, aby mieć z Tobą „match”, czyli seks.
Tinder mnie wkurwił, niesamowicie.
Niesprawiedliwe jest, to, że powstał stosunkowo niedawno – już po moim burzliwym okresie dojrzewania, w którym trzeba było sobie radzić na nie tindrowe sposoby przy poznawaniu dziewczyn. Wiem, wiem… mieliśmy epulsy, nasze klasy i inne fotki, ale ta aplikacja to coś więcej. Tutaj nie ma miejsca na pierdoły i wszystko inne, liczy się tylko match i to co się dzieje później. Nie potrzebne są żadne preteksty, bo każdy znajduje się tu z jednego z trzech powodów. O nich właśnie teraz.
1. Męża szukam, miłości szukam.
To typowe dla desperatek, których życie potoczyło się tak, a nie inaczej, że zostają same, a najlepsze lata młodości mają już za sobą. Teraz kiedy są wolne odczuwają presję wieku. Przecież każda ich przyjaciółka ma stabilizację w życiu i trzyma za jaja stałego partnera. Musisz szukać, ale to nie jest łatwe, bo wszyscy fajni kolesie są zajęci. Taki wiek. A wolni? Za młodzi, albo mają jeszcze głupoty w głowie. Gratuluje, Tinder to świetne miejsce na szukanie męża.
2. Pragnę się dowartościować.
Panie pragną uznania bądź chcą poprawić sobie humor. Zaskakujący jest fakt, że spora ich część jest w związku, ale skrupulatnie, to ukrywa. Spoko dziewczęta, rozumiem, związki mają to do siebie, że nieodpowiednio pielęgnowane szybko wypierają się z emocji, więc jest nudno, przewidywalnie… jest więc Tinder, który powie Wam, że wcale nie jesteście grube, ba jesteście urocze i świetnie się nosicie i wgl. chętnie by uprawiano z Wami seks. Takie spełnianie oczekiwań jest świetną terapią.
Tinder świetnie potwierdzi Twoją wyjątkowość. W jednej chwili poprawi Twoją samoocenę, dowartościowuje, obrzuci komplementami i nieprzerwanie będzie głaskał twoje ego. Użyje do tego całego legionu facetów lansujących się na zdjęciach swoimi wyćwiczonymi mięśniami brzucha, drogimi zegarkami czy furami branymi w kredycie.
3. Seksu!
To chyba oczywiste. Tinder wywodzi się z innego serwisu, gejowskiego Grindr’a, który opierał się na budowaniu relacji seksualnych – dlatego nie powinno nikogo dziwić, że aplikacja heteroseksualna będzie polegała na tym samym. Najpierw chodzi o ciało, potem o osobowość. Już po pierwszym zdjęciu widać, która kotka jest tutaj w celu upolowania ptaszka – pierwsze to zazwyczaj przedsmak, reszta to imprezy, taniec na rurze i zdjęcia spod prysznica. Korzystaj chłopie, bo ona ewidentnie chcę zgasić światło. Czy jest w tym coś złego? Pisałem zresztą, że Udostępniając swoją cipkę wcale nie stajesz się dziwką. Niektóre po prostu pragną nowego kawałka mięsa, tyle.
Faceci w tej kwestii są oczywiści i bezpośredni. Mniej lub bardziej świadomie napiszą Ci wprost, że chcą się zabawić. Jeśli jeszcze nie napisali – to uważaj na ich strategię długoterminowe – cel nadal pozostaje ten sam.
Być może istnieją inne motywy używania Tindra.
A być może osoby, które tak uważają, po prostu kłamią…
Wiem jedno, że im dłużej spędzałem wieczory w schemacie pomiń, pomiń, serduszko, pomiń tym bardziej nie miałem ochoty nikogo poznać. Przelecenie setek zdjęć, z których większą połowa, to zdjęcia kobiet, które prezentowały swoje push upowe cycki. Cycki były wszędzie. Cycki palące papierosa, cycki pijące drinka z palemka, cycki na imprezie, cycki w przymierzalni, windzie, w domu, łóżko. Rozumiem, że żyjemy w czasach, w których kobiety muszą nimi świecić, aby się sprzedać i zwrócić uwagę samca. W końcu to najłatwiejszy sposób, zwłaszcza, że ludzie oceniają nas w pierwszej kolejności po zdjęciach (w tym wypadku po cyckach) – i nie koniecznie czytają przy tym 300 znaków, które możemy pod nim wpisać. Dziewczyny tego opisu często nawet nie wypełniają. Bo i po co.
Rozumiem też facetów, którzy są tam dla tych cycków. Facetów którzy mają nadzieję na szybki seks bez zobowiązań. Ale czy to wszystko nie jest płytkie, tanie i przereklamowane? Zapewne każdy będzie miał tutaj własną odpowiedź, bo każdego na Tindra sprowadza jeden z wyżej opisanych powodów.
Co więc Cię sprowadza na Tindera? Czego szukasz?
Kiedy opublikowałem kilak hypowych zdjęć, między innymi z siłowni, podróży, imprez, to w moment dostawałem wiadomości od dziewczyn, które chciały bardzo poznać… moje dolne partię brzucha. Pamiętajcie dziewczyny, zdrowy seks powinien wynikać z intymności emocjonalnej, a z Tinderowiczami często bywa odwrotnie, co w moim mniemaniu niszczy poczucie wartości kobiet.
Udostępnij
Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021