Postanowienia noworoczne – czy naprawdę warto je robić? Poznaj 7 powodów, dla których warto - Pan Kobus
Kategorie:
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Instagram logo
PANKOBUS
Instagram stories image
Postanowienia noworoczne – czy naprawdę warto je robić? Poznaj 7 powodów, dla których warto

Jeśli czytasz ten tekst pod koniec grudnia albo na początku stycznia, to pewnie znasz ten moment: z jednej strony nadzieja, a z drugiej… ciche zmęczenie. I może jeszcze to uczucie, którego wiele kobiet nie mówi głośno: „Znowu będę musiała udowodnić samej sobie, że potrafię”.

Chcę Ci powiedzieć coś ważnego od razu: postanowienia noworoczne nie są testem Twojej wartości. I nie powinny być kolejną listą rzeczy, za które masz się oceniać.

Jako facet widzę też coś jeszcze, kobiety często wchodzą w nowy rok z piękną ambicją, ale i z plecakiem pełnym cudzych oczekiwań. Praca. Dom. Bliscy. Relacje. I jeszcze „ja powinnam…” w głowie, które potrafi brzmieć głośniej niż własne pragnienia i postanowienia noworoczne. Dlatego chcę, żeby ten wpis był dla Ciebie jak spokojna rozmowa z kimś, kto naprawdę Ci kibicuje: bez presji, bez moralizowania, za to z konkretem i ciepłem.

Da się utrzymać postanowienia, ale nie wtedy, gdy próbujesz je „przepchnąć” siłą woli. Psychologia jest tu bezlitosna i jednocześnie bardzo ludzka: gdy jesteś przeciążona, Twoja energia idzie w przetrwanie, a nie w rewolucję. Dlatego zamiast „od jutra będę idealna”, potrzebujesz systemu, który działa również wtedy, kiedy jesteś zmęczona, rozdrażniona albo masz gorszy tydzień. I najważniejsze: takiego, który nie buduje w Tobie poczucia winy, tylko poczucie sprawczości.

Postanowienie noworoczne to nie magia

Postanowienie noworoczne brzmi jak prosta deklaracja: „w tym roku zmieniam X”. I niby to jest takie logiczne — nowy rok, nowy start, świeża kartka. Tyle że psychologicznie to wcale nie działa jak „reset”. To działa jak proces. A proces nie polega na tym, że raz podejmujesz decyzję i już płyniesz. Proces polega na tym, że wracasz. Raz. Drugi. Dziesiąty.

I właśnie tutaj większość kobiet przegrywa nie dlatego, że są „niewystarczająco silne”, tylko dlatego, że wpakowały się w pułapkę: uznały, że postanowienie ma wyglądać jak idealna konsekwencja. A życie, zwłaszcza kobiece życie, pełne odpowiedzialności, troski o innych, presji i logistyki rzadko bywa „idealnie konsekwentne”.

Jeśli więc czujesz, że odpadasz szybko, to nie musi znaczyć, że z Tobą jest coś nie tak. Często oznacza to po prostu, że Twoje postanowienie zostało napisane dla wersji Ciebie, która ma nieograniczony czas, świetny humor i zero stresu. A Ty jesteś prawdziwa. I to jest dobra wiadomość, bo z prawdziwą Tobą da się pracować.

Dlaczego tak łatwo odrzucasz postanowienia noworoczne?

Na starcie karmisz się emocją: entuzjazmem, nadzieją, tą piękną energią „tym razem będzie inaczej”. To jest wspaniałe, ale… krótkie. Emocje są jak fajny zastrzyk, dodają mocy, tylko że organizm szybko wraca do normy. A potem przychodzi codzienność: zmęczenie, obowiązki, presja, rozczarowanie, czasem samotność w tym wszystkim.

I wtedy dzieje się coś bardzo ludzkiego: próbujesz „zapłacić” za trud entuzjazmem, którego już nie ma. A emocja nie jest walutą długoterminową. Ona nie wystarcza, żeby dowieźć coś przez tygodnie i miesiące.

Dlatego postanowienia, które opierają się głównie na „motywacji”, kończą się najczęściej w tym samym miejscu: „nie dałam rady”. A ja chcę, żebyś zobaczyła to inaczej: to nie Ty zawiodłaś. Zawiódł mechanizm.

Powrót to nie porażka. Powrót to strategia

Jest ogromna różnica między:

  • „przestałam, więc koniec”
    a:
  • „wypadłam z rytmu, więc wracam”.

To drugie podejście buduje w Tobie spokój, nie wstyd. A wstyd jest jednym z największych zabójców zmian. Bo gdy czujesz wstyd, naturalnie chcesz uciec od tematu. I uciekasz nie tylko od celu często uciekasz też od własnej sprawczości.

Uciekasz czy biegniesz? Motywacja, która działa

Są dwa typy postanowień, które na pierwszy rzut oka mogą wyglądać podobnie, ale w środku mają zupełnie inną energię:

  1. „Uciekam od czegoś”
    czyli: „nie chcę już tak się czuć”, „mam dość”, „nie chcę znowu…”.
  2. „Biegnę do czegoś”
    czyli: „chcę czuć się spokojniej”, „chcę mieć więcej siły”, „chcę siebie bardziej lubić”.

I teraz ważne: uciekaniu nie trzeba odbierać sensu. Czasem to właśnie „dość” jest początkiem zmiany. Problem w tym, że ucieczka jako główna motywacja długo nie działa. Bo ucieczka jest napięciem. Jest walką. Jest spiętym „muszę”. A spięcie męczy.

Jeśli uciekasz, szybko się zmęczysz. Jeśli biegniesz, łatwiej Ci wytrwać. To nie jest coachingowy slogan. To psychologia. Mózg lepiej znosi wysiłek, kiedy widzi sens i nagrodę, a nie tylko karę i presję.

Przeczytaj także:  Najpierw ładna, później mądra. Każdy facet jest prymitywny.

Dlaczego „biegnę do” jest mocniejsze?

Bo wtedy Twoje postanowienie przestaje być karą. Nie jest już „naprawianiem siebie”. Zaczyna być troską o siebie. A troska ma inną temperaturę niż presja.

I tu powiem coś wprost, trochę męskim językiem, ale z szacunkiem: wiele kobiet ma w środku genialny silnik, tylko że zbyt często jeżdżą na nim w trybie „powinnam”. A „powinnam” nie daje szczęścia. „Powinnam” daje napięcie.

7 kroków, które realnie pomagają utrzymać postanowienia

Poniżej masz checklistę bez wielkich haseł. Taką, którą da się wdrożyć nawet wtedy, gdy masz pełne ręce życia. Bo jeśli kiedykolwiek łapałaś się na myśli: „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”, to bardzo możliwe, że problemem nie była Twoja „słaba wola”, tylko źle ustawiona konstrukcja celu. A ja chcę Ci pokazać, jak utrzymać postanowienia noworoczne w sposób, który pasuje do realnej codzienności, nie do wyobrażonej idealnej wersji Ciebie.

1) Zmień cel na mikrocel, czyli ustaw poprzeczkę tak, by Cię niosła

Wiele postanowień umiera, bo na starcie brzmi jak wyrok: „schudnę 10 kg”, „zacznę ćwiczyć codziennie”, „będę wstawać o 5:00”. Psychologicznie to działa jak sygnał zagrożenia: mózg słyszy „ogromna zmiana”, a ciało odpowiada napięciem. Z napięcia da się ruszyć, ale trudno w nim wytrwać.

Mikrocel to zmiana języka z „rewolucja” na „krok”. Zamiast „schudnę 10 kg” — „3 razy w tygodniu 20 minut ruchu”. Zamiast „przestanę jeść słodycze” —„po obiedzie jem owoc albo piję herbatę”. Brzmi skromnie, ale to właśnie skromne rzeczy najczęściej wygrywają. Tak najłatwiej zrozumieć, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się, bo mikrocel nie wymaga heroizmu.

I paradoks: im mniejszy start, tym większa szansa, że naprawdę zaskoczy. A kiedy zaskoczy, Twoja głowa zaczyna wierzyć, że to możliwe i wtedy pytanie „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?” traci moc.

2) Ustal „minimum nie do negocjacji”, czyli plan na dni, kiedy jesteś zmęczona

Kobiety często próbują utrzymać postanowienia noworoczne w trybie „na 100%”. A potem przychodzi dzień, kiedy masz 30% energii. I wtedy rodzi się dramat: „skoro nie zrobię idealnie, to nie zrobię wcale”.

Minimum nie do negocjacji to Twoje bezpieczne minimum: tak małe, że jest wręcz śmiesznie łatwe. 5 minut spaceru. 10 przysiadów. Jedna strona książki. 3 minuty rozciągania. Nie po to, żeby „zrobić formę życia”. Po to, żeby nie zerwać nici.

To jest jeden z najprostszych sekretów tego, jak utrzymać postanowienia noworoczne: mieć wersję „light”, która ratuje Cię w gorsze dni. Bo jeśli dziś masz tylko minimum, to nadal jesteś w procesie. A jeśli wypadniesz całkiem, wraca znajome: „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”. Minimum jest odpowiedzią.

3) Przyklej nawyk do istniejącej rutyny, żeby nie musieć o nim pamiętać

Najbardziej niedoceniany problem postanowień? Że one żyją „w powietrzu”. Masz w głowie: „będę ćwiczyć”, ale nie wiesz, kiedy. A jeśli nie wiesz, kiedy, to będziesz to negocjować ze sobą codziennie. A codzienne negocjacje zużywają siłę woli i cierpliwość.

Dlatego przyklejasz nawyk do czegoś, co i tak robisz:

  • „Po kawie → 5 minut rozciągania.”
  • „Po odstawieniu dziecka → 10 minut spaceru.”
  • „Po umyciu zębów → 2 minuty oddechu.”

To jest piękne, bo nagle nie musisz codziennie wymyślać, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się. Rytuał „ciągnie” Cię za rękę. I to często rozwiązuje połowę zagadki „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”, bo problemem bywa chaos, nie brak chęci.

4) Usuń tarcie, zanim się pojawi, bo tarcie wygrywa z motywacją

Tarcie to wszystko, co sprawia, że Twoje postanowienie jest trudniejsze niż powinno:

  • szukanie stroju rano,
  • brak wody pod ręką,
  • „nie wiem, co mam robić”,
  • zbyt skomplikowany plan.

Jeśli chcesz utrzymać postanowienia noworoczne, potraktuj siebie jak kogoś, o kogo dbasz. Ułatw sobie. Strój na krześle. Butelka na blacie. Aplikacja otwarta. Plan zapisany w dwóch zdaniach. To nie lenistwo. To inteligencja.

Bo w prawdziwym życiu tarcie jest bezlitosne. I kiedy pojawia się zmęczenie, tarcie wygrywa. A wtedy wraca pytanie: „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”. Odpowiedź bywa prosta: bo było za trudne logistycznie.

5) Zmień język: „wracam”, nie „zawaliłam”, bo wstyd kasuje ciągłość

Jeden gorszy dzień nie łamie celu. Łamie go dopiero wstyd, który mówi: „no i widzisz, nie potrafisz”. Wstyd nie mobilizuje. Wstyd odcina. Sprawia, że chcesz zniknąć, przestać o tym myśleć, odpuścić „bo i tak bez sensu”.

Przeczytaj także:  Dlaczego Twoja kobieta woli sypiać ze mną? (część 2)

I tu chcę Ci powiedzieć męskim, spokojnym głosem: jeśli wypadłaś z rytmu, to nie jest dowód na Twoją słabość. To jest dowód na to, że jesteś człowiekiem. Różnica między osobami, które utrzymują postanowienia noworoczne, a tymi, które odpadają, często nie leży w „dyscyplinie”. Leży w interpretacji potknięcia.

Gdy mówisz „zawaliłam”, zamykasz temat. Gdy mówisz „wracam”, zostawiasz drzwi otwarte. A drzwi otwarte to najkrótsza droga do tego, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się.

6) Mierz postęp najprostszą miarą, żeby Twoja głowa widziała, że idziesz

Ludzki mózg kocha dowody. Jeśli nie widzi postępu, zaczyna wątpić. A gdy wątpisz, rośnie ryzyko rezygnacji i znowu pojawia się: „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”.

Najprościej: kalendarz i „X” w dniu, kiedy zrobiłaś minimum. Bez analiz, bez statystyk, bez perfekcjonizmu. Widoczność robi robotę, bo daje Ci poczucie ciągłości. A ciągłość jest paliwem.

To też zmienia emocje: zamiast „znowu zaczynam” masz „ja to już robię”. I to jest psychologicznie ogromna różnica, jeśli chcesz utrzymać postanowienia noworoczne przez tygodnie, a nie przez trzy dni.

7) Zaplanuj porażkę (tak, celowo), bo plan B to nie słabość, tylko dojrzałość

Brzmi przewrotnie, ale prawdziwe postanowienie ma wbudowany moment „gorszego tygodnia”. Bo on przyjdzie. Choroba. Delegacja. PMS. Kryzys w pracy. Gorszy nastrój. Konflikt w domu. Życie.

Jeśli nie masz planu na to, co robisz, kiedy wypadniesz — wypadnięcie wygląda jak koniec. A gdy masz plan, wypadnięcie wygląda jak zakręt.

Plan może brzmieć prosto: „Jeśli wypadnę z rytmu, wracam następnego dnia od minimum.” To jest Twoja lina asekuracyjna. I to jest jedna z najpewniejszych odpowiedzi na to, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się, gdy przychodzi moment próby.

Siła woli nie jest charakterem. Jest zasobem

To ważne, bo wiele kobiet myśli, że jeśli nie dowożą postanowień, to „brakuje im silnej woli”. A często brakuje im… zasobów. Energii. Snu. spokoju. Przestrzeni. Siła woli zużywa się w ciągu dnia, zwłaszcza jeśli przez większość czasu ogarniasz rzeczy dla innych.

Dlatego zamiast stawiać sobie cel, który wymaga heroizmu codziennie, lepiej zbudować taki, który działa także wtedy, gdy jesteś przeciążona. To właśnie dlatego mikrocele, minimum i usuwanie tarcia są tak skuteczne, jeśli chodzi o to, jak utrzymać postanowienia noworoczne bez wpadania w spiralę poczucia winy.

I wiesz co? To też odpowiada na pytanie „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?” bo próbowałaś budować zmianę na sile woli, a nie na systemie.

Kiedy się wywrócisz: autowspółczucie i powrót w 24h

Najbardziej destrukcyjna myśl to: „Skoro raz nie wyszło, to bez sensu.” To mechanizm „wszystko albo nic”. I on niszczy postanowienia szybciej niż brak motywacji.

Autowspółczucie nie oznacza pobłażania. Oznacza, że nie dokładasz sobie cierpienia do trudności. Że traktujesz siebie jak kogoś, komu dobrze życzysz. I tak, mówię to jako facet do kobiet: widzę, jak często jesteście dla siebie surowsze niż dla kogokolwiek innego.

W praktyce wygląda to tak: potknięcie nie jest dowodem, że nie potrafisz. Jest informacją: „tu było za trudno”, „tu zabrakło zasobów”, „tu potrzebuję prostszego planu”. Wtedy łatwiej wrócić, a powrót w 24 godziny to jeden z najważniejszych nawyków, jeśli chcesz utrzymać postanowienia noworoczne długofalowo.

To też jest odpowiedź na „jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się”: nie wygrywa ta, która nigdy nie upada, tylko ta, która wraca szybciej, spokojniej i bez biczowania się.

Postanowienia a relacje: jak prosić o wsparcie bez poczucia winy

Jeśli jesteś w związku, Twoje postanowienie nie dzieje się w próżni. Są komentarze, żarty, czasem niezrozumienie. I bywa, że najbardziej męczy nie sam cel, tylko poczucie, że „muszę to dowieźć sama”.

Warto powiedzieć jasno, czego potrzebujesz. Bez dramatu. Bez tłumaczenia się. Spokojnie:

  • „Chcę dowieźć to postanowienie, bo to dla mnie ważne.”
  • „Najtrudniej jest mi, gdy jestem zmęczona po całym dniu.”
  • „Pomóż mi tak: nie oceniaj, tylko zapytaj: ‘robimy minimum?’”

To jest proste, ale mocne. Bo wsparcie nie musi być wielkie. Czasem wystarczy jedno zdanie od kogoś bliskiego, żebyś nie została sama z myślą „dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych?”. A kiedy czujesz się wspierana, łatwiej utrzymać postanowienia noworoczne i łatwiej zobaczyć, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się, nawet kiedy dzień jest ciężki.

Przeczytaj także:  Jedna prosta prawda, która uratuje Twój związek.

Podsumowanie

Jeśli masz wrażenie, że z postanowieniami zawsze kończysz w tym samym miejscu, to nie znaczy, że „taka już jesteś”. Najczęściej oznacza to, że cel był za duży, za mało „przyklejony” do codzienności i oparty na sile woli, która po prostu się zużywa. Kiedy budujesz mikrocel, ustalasz minimum, usuwasz tarcie i uczysz się mówić do siebie „wracam” zamiast „zawaliłam”, zaczynasz widzieć zmianę, która nie boli. I wtedy odpowiedź na pytania jak utrzymać postanowienia noworoczne, dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych oraz jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się staje się zaskakująco prosta: mniej presji, więcej systemu, więcej czułości dla siebie.

FAQ — najczęstsze pytania

1) Jak utrzymać postanowienia noworoczne, jeśli szybko tracę motywację?

Motywacja jest kapryśna, więc lepiej nie opierać na niej całego planu. Najskuteczniej działa zestaw: mikrocel + minimum + stały „haczyk” w rutynie (np. po kawie, po pracy, po odstawieniu dziecka). Wtedy postanowienie nie zależy od nastroju. Tak właśnie najłatwiej zrozumieć, jak utrzymać postanowienia noworoczne mimo zmęczenia.

2) Dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych, skoro naprawdę mi zależy?

Najczęściej dlatego, że cel jest zbyt ogólny albo zbyt ambitny i nie ma planu na gorsze dni. Do tego dochodzi wstyd po potknięciu („skoro raz nie wyszło, to koniec”). To nie brak charakteru, to brak systemu i brak łagodnego „powrotu”. Jeśli często pytasz siebie, dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych, popatrz nie na siebie, tylko na konstrukcję planu.

3) Jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się po pierwszej porażce?

Trik polega na tym, by porażkę wpisać w proces. Potknięcie nie jest końcem, tylko momentem korekty: wracasz następnego dnia od minimum. To najkrótsza odpowiedź na pytanie, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się, bo nie pozwalasz, żeby jeden gorszy dzień zjadł cały miesiąc.

4) Co jest lepsze: jedno duże postanowienie czy kilka mniejszych?

Zdecydowanie lepiej jedno lub dwa mniejsze, które mają jasny plan. Kilka wielkich postanowień naraz kończy się przeciążeniem i poczuciem, że „nie dowożę”. Jeśli chcesz wiedzieć, jak utrzymać postanowienia noworoczne, zacznij od minimum w jednej rzeczy i pozwól, żeby to zbudowało Ci pewność siebie.

5) Ile czasu potrzeba, żeby nawyk „wszedł”?

To zależy od trudności nawyku, Twoich zasobów i warunków życia. Najważniejsze jest nie to, kiedy wejdzie „automatycznie”, tylko czy umiesz wracać po przerwie. Regularne minimum sprawia, że nawyk zaczyna „siadać” szybciej, bo mózg widzi powtarzalność, a nie zryw.

6) Co, jeśli mój partner/otoczenie mnie zniechęca albo żartuje?

Wtedy potrzebujesz prostego komunikatu, bez tłumaczenia się: „To jest dla mnie ważne. Pomóż mi tak: nie oceniaj, tylko zapytaj, czy robię minimum.” Wsparcie nie musi być wielkie, czasem wystarczy, żebyś nie została sama z myślą dlaczego nie dotrzymuję postanowień noworocznych.

7) Czy postanowienia mają sens, jeśli i tak zaczynam późno niż 1 stycznia?

Tak. 1 stycznia jest symbolem, a symbole pomagają, ale nie są warunkiem zmiany. Prawdziwa zmiana dzieje się w zwykły dzień. Jeśli czekasz na idealny moment, odkładasz start. A jeśli ruszasz od małego kroku, szybciej widzisz, jak wytrwać w postanowieniach i nie poddać się.

8) Jak mam wybrać jedno postanowienie, kiedy chcę zmienić wszystko naraz?

Wybierz to, które da Ci największe poczucie sprawczości przy najmniejszym koszcie energii. Najlepsze postanowienie to takie, które zacznie działać jak „domino”: mały sukces pociągnie następne. To najzdrowszy sposób, by realnie zobaczyć, jak utrzymać postanowienia noworoczne bez presji bycia idealną.



ps

Odzyskaj wiarę w siebie i pokochaj swoje życie na nowo

Poświęcając się dla innych gubisz to, co najważniejsze – miłość własną. Pokochaj siebie to Twój osobisty przewodnik, który pomoże Ci odnaleźć wiarę we własne możliwości, uwolnić się od strachu i negatywnych przekonań oraz odnaleźć miłość własną, dzięki której spojrzysz na siebie z dumą i akceptacją.

Zyskaj narzędzia i wskazówki, dzięki którym uwolnisz się od ciężarów przeszłości. Odzyskaj wewnętrzny spokój i w końcu rusz z miejsca, realizując swoje cele z wiarą i determinacją.

Loading

Mateusz Kobus – pisarz, autor sześciu bestsellerów i twórca jednego z najpopularniejszych w Polsce blogów o związkach, którego treści w mediach społecznościowych śledzi ponad milion osób. Uczy jak budować świadome i szczęśliwe związki, wspierając szczególnie kobiety uwikłane w toksyczne relacje.

Powróć do artykułów

Książki
sklep. pankobus. pl