Co może pójść nie tak, gdy ludzie się kochają, są sobie wierni i trwają u swojego boku od wielu lat? Może pójść seks… tak daleko, że na próżno będzie go szukać, bo pomimo rozmów i prób, ciężko będzie się do niego zbliżyć.
Seks poza bliskością fizyczną, to również bliskość emocjonalna, o której bardzo często w relacji zapominamy. Jeśli para od dłuższego czasu się ze sobą nie dogaduje, między nimi jest więcej kłótni i złośliwości, niż zrozumienia i spokoju, to nie ma co się dziwić, że we wspólnym łóżku najważniejszą rolę odgrywa patrzenie w telefon i sen bez "dobranoc kochanie".
Jak blisko ze sobą jesteście?
To pytanie zasadnicze, ponieważ poznałem wiele par, które ze sobą nie sypiały. Wystarczyło na nich spojrzeć, aby zrozumieć, że owszem kochają się i chcą być ze sobą, ale między nimi nie ma żadnej zażyłości i bliskości. On nawet nie myślał, aby złapać ją za rękę, a ona nawet nie pamietała kiedy się z nim całowała.
W miłości jest pewna hierarchia emocjonalnych wiązań. Na jej szczycie znajduje się seks, jako najwyższa forma okazywania miłości, akceptacji i namiętności, która spaja. Zauważcie, że gdy zależy nam na człowieku i go poznajemy, to do danego rodzaju czułości i uniesień, przekonujemy się w różnym czasie. Najpierw pojawia się przypadkowy dotyk, pierwszy cmok w policzek, siedzenie sobie na kolanach, przytulanie się, namiętny pocałunek… bliskość buduje się poprzez wzajemne poznawanie i aby móc dalej ruszyć z emocjami musi nastać właściwy czas – ludzie muszą się dobrze poznać, zaufać sobie i poczuć „to coś” co ich spaja. Trzeba być naprawdę blisko emocjonalnie, aby móc wzajemnie sobie zaufać i się całkowicie sobie oddać (fizycznie i emocjonalnie). Oczywiście wyjątkiem są osoby, które idą ze sobą do łóżka z czystej potrzeby, bez żadnych emocjonalnych zobowiązać, a dla czystej przyjemności (nawet na pierwszym spotkaniu) – ale na tym podejściu nie chcę się dziś skupiać.
Pary, które są w długoletnich relacjach, często popadają w rutynę, przyzwyczajenie i zaniedbują się. Gorzka refleksja przychodzi dopiero wtedy, kiedy związek przepełnia złość, nieustające pretensje i kłótnie. Wtedy nagle do ludzi dociera, że oddalili się od siebie emocjonalnie, na tyle, że trudno im się oddać namiętnemu pocałunkowi, a co dopiero pójść ze sobą do łóżka. W takiej sytuacji satysfakcja z seksu maleje, a do tego ma się wrażenie, że sypia się z kimś obcym. Jeśli ludzie żyją obok siebie, zamiast ze sobą, mają poczucie krzywdy i niezrozumienia, to brak seksu w takim związku staje się naturalną konsekwencją...
