Często dostaje wiadomości od dziewczyn, które nakryły swojego faceta na pisaniu z inną kobietą. Oczywiście nie byłoby to nic złego, gdyby luźno pogadał ze znajomą raz na jakiś czas. Jednak inaczej sprawa wygląda kiedy ten kontakt trwa w konspiracji od kilku miesięcy. Kiedy codzienne pisanie okazuje się flirtem lub już bezpośrednim podrywem i urabianiem. Oczywiście, każda normalna kobieta w emocjach, pierwsze o czym by pomyślała w takiej sytuacji to powieszenie delikwenta za jaja, ale gdy emocje opadają, to po prostu chce się dowiedzieć kim ona jest i co to ma znaczyć?
Biedak oczywiście wszystkiego się wyprze. Będzie próbował odwrócić kota ogonem, strzela focha, że jakim prawem ona dotknęła jego telefonu. Nazwie ją wariatką, która wszystko wyolbrzymiła… ponieważ to tylko koleżanka. Klasyka!
Jego argumenty są bardzo ciekawe, zwłaszcza, że każda logicznie myśląca osoba od razu zacznie się zastanawiać o czym pisać codziennie z koleżanką? Bądźmy ze sobą szczerzy, przecież codziennie wieczorem nie pisał z nią o pogodzie, raczej był ciekawy jej koronkowej pidżamy i piersi. Może gdybyś była w związku jednym z braci Grimm, to mogłabyś uwierzyć w takie bajeczki, ale na Boga… jeśli facet kasuje wiadomości lub wysyła je potajemnie, gdy siedzi na kiblu lub gdy już śpisz, to nie ma tu mowy o zwykłym koleżeństwie. Nie ma, zwłaszcza jak nie możesz się dowiedzieć co było w tych wiadomościach, bo je skasował. Może był cyberseks? Pikantne fotki lub podniecanie się spotkaniem, które miało już miejsce? W twojej głowie milion scenariuszy i nie można się dziwić, bo ufałaś, nigdy byś go o to nie podejrzewała, a jednak… Oczywiście, może są na etapie koleżeństwa (jeszcze), ale sposób w jaki pisał z tą dziewczyną jest jednoznaczny – pragnie od niej czegoś więcej. Jeśli nie masz pewności jak rzeczywiście wygląda ich relacja, to powiedz mu wprost, aby pokazał Ci telefon lub aby natychmiast zakończył tę znajomość - wtedy wóz albo przewóz, zobacz jak wtedy zacznie się zachowywać i czy przyjdzie mu to łatwo.
Biedak oczywiście wszystkiego się wyprze. Będzie próbował odwrócić kota ogonem, strzela focha, że jakim prawem ona dotknęła jego telefonu. Nazwie ją wariatką, która wszystko wyolbrzymiła… ponieważ to tylko koleżanka. Klasyka!
Jego argumenty są bardzo ciekawe, zwłaszcza, że każda logicznie myśląca osoba od razu zacznie się zastanawiać o czym pisać codziennie z koleżanką? Bądźmy ze sobą szczerzy, przecież codziennie wieczorem nie pisał z nią o pogodzie, raczej był ciekawy jej koronkowej pidżamy i piersi. Może gdybyś była w związku jednym z braci Grimm, to mogłabyś uwierzyć w takie bajeczki, ale na Boga… jeśli facet kasuje wiadomości lub wysyła je potajemnie, gdy siedzi na kiblu lub gdy już śpisz, to nie ma tu mowy o zwykłym koleżeństwie. Nie ma, zwłaszcza jak nie możesz się dowiedzieć co było w tych wiadomościach, bo je skasował. Może był cyberseks? Pikantne fotki lub podniecanie się spotkaniem, które miało już miejsce? W twojej głowie milion scenariuszy i nie można się dziwić, bo ufałaś, nigdy byś go o to nie podejrzewała, a jednak… Oczywiście, może są na etapie koleżeństwa (jeszcze), ale sposób w jaki pisał z tą dziewczyną jest jednoznaczny – pragnie od niej czegoś więcej. Jeśli nie masz pewności jak rzeczywiście wygląda ich relacja, to powiedz mu wprost, aby pokazał Ci telefon lub aby natychmiast zakończył tę znajomość - wtedy wóz albo przewóz, zobacz jak wtedy zacznie się zachowywać i czy przyjdzie mu to łatwo.
