Przyjęło się, że sylwester i nowy rok to najlepszy okres na zmiany, dlatego ludzie zaczynają się prześcigać w noworocznych postanowieniach – pewnie niejednokrotnie spotkałeś się z ich najróżniejszymi odmianami. Od standardowych, takich jak rzucenie fajek, ograniczenie alkoholu czy zgubienie zbędnych kilogramów. Przez te najbardziej trywialne np. nadzieja kobiet, że za każdym razem, gdy otworzą szafę będą wiedziały w co się mają ubrać. I te ambitne, dotyczące znalezienia ciemnoskórego partnera seksualnego, czy jak w przypadku pięknej Suzy Cortez (Miss Bum Bum (Miss pośladków), posuwana przez piłkarzy, kochanka Ronaldo) fb’owa obietnica, że w końcu zacznie szukać w seksie satysfakcji – brawo Cristiano, ogierze.
Niezależnie od tego co sobie postanowisz, wiedz jedno – prawdopodobnie Ci się nie uda. Oczywiście, nielicznym się udaje. Nielicznym. I domyślam się, że twoje postanowienie jest fajne… ale wszystko jest fajne na etapie planowania, a jak przychodzi włożyć trochę wysiłku – wymiękasz… i tak z roku na rok. Nie miej sobie tego za złe, ja też nie mam, bo w końcu czego można oczekiwać od ludzi, którzy do zmian potrzebują określonej kartki w kalendarzu?
Noelle Hancock.
Pewna amerykanka przekraczając trzydziestkę zapragnęła zmienić swoje doczesne życie. Noelle Hancock, była singielką i spełniała się jako dziennikarka w tygodniku New York Observer. Niczym nie wyróżniająca się blondynka zarabiała rocznie 95 tysięcy dolarów – może nie był to spektakularny wynik na dziewczynę, która skończyła jedną z najbardziej renomowanych uczelni świata – Yale, ale jak na osobę, która musi utrzymywać się sama, wystarczająco.
Wydaje się, że dziewczyna ma fajne, bezproblemowe, bezpieczne życie. Można zazdrościć.
Niestety jak to w mediach bywa, nie wszyscy czują się szczęśliwi spędzając kilka do kilkunastu godzin dziennie gapiąc się w ekran komputera. Praca wymagała od dziewczyny pełnego zaangażowania i dostępności niemalże w każdym momencie. Trzeba dać radę, bo na twoje miejsce czekają następni.
Drugim problemem amerykanki była samotność, bo kontakt ze znajomymi za pośrednictwem facebooka i smsów jest słabą opcją.
Dlaczego więc Noelle? Bo ta dziewczyna przestała gadać i postawiła wszystko na jedną kartę. Zmianę swojego życia rozpoczęła od sprzedaży wszystkich swoich rzeczy. Pieniądze wystarczyły na zakup biletu w jedną stronę na Karaiby. Wieczne wakacje można by pomyśleć, dziewczyna oderwała się od swojego doczesnego życia, dostała pracę na wyspie Saint Thomas, gdzie pracowała w miejskiej lodziarni, za 10 dolców za godzinę. Teraz jest szczęśliwa, żyje w słonecznym kraju, blisko morza i ma kontakt z ludźmi. Można? Można.
Odważ się żyć.
Nie oczekuje od Was, że nagle rzucicie wszystko – bądźmy realistami, osobie wolnej dużo łatwiej zmienić swoje życie, bo odpowiada jedynie za siebie. Uświadom sobie, że każda zmiana, to tylko kwestia decyzji. To czy się uda zależy tylko i wyłącznie od Ciebie – od zaangażowania i siły jaką włożysz w swój cel.
Jedyny problem polega na tym, że boimy się łamać schematy. Z jednej strony chcielibyśmy zmienić swoje życie – schudnąć, zmienić robotę, zacząć oszczędzać – cokolwiek, jednak nie jesteśmy w tym konsekwentni – liczymy na cud? Boimy się zmian, wyjścia poza wewnętrzną strefę komfortu, bo wymaga to odwagi, pewności i zawzięcia. Pragniemy wygody i bezpieczeństwa – jesteśmy konformistami, którzy boją się stracić to co mają. A często nie mamy nic, poza kredytami na mieszkanie, w miejscu, które nawet nam się nie podoba.
Przestańcie zatem gadać, planować, że od stycznia przeniesiecie góry – a zacznijcie działać, bo uciekają Wam bezcenne chwilę, a każda chwila jest odpowiednia na zmianę. Wiem, że brzmi to banalnie – ale nie potrzebujesz specjalnych okazji na zmianę.
Macie jedno życie i doskonale o tym wiecie, nie zasługujecie więc na to, aby nie być w nim szczęśliwym. Nie wystarczy zmienić otoczenia, wyjechać, bo w taki sposób nadal uciekacie tam „ze sobą”, ze swoimi problemami. Kluczem do zmian jest bycie szczęśliwym z samym sobą.
Jesteś gruby? Schudnij.
Nie podoba Ci się praca? Zmień ją.
Chcesz więcej pieniędzy? Zapierdalaj.
Jesteś samotny? Znajdź sobie kogoś.
To wszystko jest naprawdę proste, tylko nie potrzebnie szukamy drogi na skróty. Droga zawsze jest wymagająca, męczy i niszczy twoje buty, ale warto – dla siebie, dla nich. Chcesz zmienić swoje życie? Zaryzykuj, spójrz w głąb siebie i postaw sobię pytanie „czy jestem szczęśliwy/szczęśliwa?”.
Można być szczęśliwym w każdym miejscu, jeśli jest się zgodnym z samym sobą.
Potrzebujesz zmiany?
Wiesz co masz robić. Odważ się żyć.
Trzymam kciuki.
Udostępnij
Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021