Jak długo jeszcze będziesz kochał? - KOBUS - Obserwuję, opowiadam.
Kategorie:

O miłości można opowiadać na różne sposoby – próbowało wielu, lecz chyba nikomu się nie udało. Niektórzy definiowali, inni lukrowali, tak jak to robią w romantycznych filmach, w których piękni ludzie dokonujący pięknych rzeczy. Takie historie podobają się najbardziej, bo kto nie chcę wierzyć w miłość, w której zawsze można wszystko naprawić przeprosinami i tańcem w deszczu – przy rozbrzmiewającym w tle Jamesie Bluntcie. Taka perfekcyjna miłość, która nie istnieje. Przykro mi.

Kiedy miałem 17 lat uważałem, że wiem o związkach więcej niż moi rówieśnicy. Nie wiedziałem nic. Kolejne siedem lat było mi potrzebne tylko po to, abym dziś mógł zaledwie przypuszczać czym może być prawdziwe, bezgraniczne uczucie.

Miłość bowiem, to nie zwierzęcy seks i aberracyjne celebrowanie tej jedynej osoby. Miłość, to nie wspólne jedzenie chińczyka w pidżamie, sikanie przy sobie czy rozmowy przy winie do białego rana. Miłość to nie trzymanie się za rękę i eteryczne kocham, którym możecie się przekrzykiwać podczas gwieździstej nocy. To wszystko to tylko czas i wyidealizowany zauroczeniem obraz – wykreowany przez społeczeństwo i kulturę – i jak wszystko co ludzkie, kiedyś zgaśnie…

Nie musicie się zgadzać, możecie wierzyć w co chcecie i zaprzeczać. I jeśli tylko chcesz, to zrób to – ale obiecaj mi, że zaraz po tym zamkniesz oczy i przywołasz w sobie te wszystkie wyjątkowe i niezapomniane chwilę, podczas, których czułaś namiastkę tego co definiowałaś jako miłością. Ja zamykam je dziś z Tobą i wyłaniam te wszystkie sytuację, w których przymierzałem głupie słomiane kapelusze i okulary, które nie leżały na mojej twarzy. Brnę w to dalej. Czuje intensywny zapach jej umytych włosów, które rankiem budziły mnie wypełniając ich najcudowniejszym zapachem cały pokój. Czuje delikatną gęsią skórkę na jej pośladkach, których pozwoliła mi dotknąć tamtej nocy po raz pierwszy. Widzę wzruszenie w jej oczach, kiedy mogłem patrzeć w nie długimi godzinami, po to, aby ujrzeć w nich siebie – lepszego, silniejszego, mądrzejszego, szczęśliwszego, wyjątkowego. Nie pragnąłem wtedy niczego innego. Później przychodziły jeszcze lepsze chwilę. Pełni intensywnych chwil, które zostaną już ze mną na zawsze – ale z nikim się nimi nie podzielę, bo przecież „obiecałem”. Z czasem przyszły i złe chwilę, bardzo złe, wręcz tragiczne, kiedy nienawidziłem jej i potrafiłem wygadywać te wszystkie okrutne rzeczy. Ona też potrafiła. Słyszałem jej łzy, które wylewała nocą – płakałem w sobie tak samo mocno, bo łzy kobiety były dla mnie największą życiowa porażką.  Nie byłem dojrzały, choć chciałem za takiego uchodzić.

Dziś jej nie ma.
Nie ma też osoby, o której pomyślałaś Ty.
Dlaczego?

Obiecywaliśmy sobie, że to uczucie miało się nigdy nie skończyć. Kiedyś tak blisko siebie, a dziś tak daleko – osobno, na zawsze. Mieliśmy być, zawsze już móc polegać na sobie, a w tak debilny sposób potrafiliście z siebie zrezygnować. Nie chcieliśmy odpuścić. Nie chcieliśmy walczyć. Nie mieliśmy sił. Przepadliśmy.

Ile razy jeszcze obiecamy to samo innym ludziom?

Mądre głowy tego świata uważają, że prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. Niektórzy uważają, że prawdziwa miłość zdarza się tylko raz – często jest nią ta pierwsza. Nazwij to jak chcesz, to w końcu Twoja historia o Was samych.

Nie dam Ci odpowiedzi – nie znam jej.
Jedno w tym całym rozmyślaniu jest pewne. Nasze historie umrą wraz z nami – jak należy, po czasie.

Czas to czysta matematyka, zwykłe liczby wraz, z którymi przybywa nam zmarszczek i blizn w dupach.
Zdajemy sobie jednak sprawę, że jeśli między 0 a 1, może być nieskończenie wiele liczb (1/10, 20/40, 100/1000, itd.). Więc między 1-2 lub 0-100, nieskończoności są znacznie większe. I właśnie miłość sprawia, że chcemy więcej tych liczb – więcej niż dostajemy. Tęsknimy, nie wychodzimy z domu, wątpimy – chcielibyśmy wiedzieć ile dni jest nam dane. Nie zastanawiamy się co zrobimy dzisiaj, bo boimy się co będzie jutro. Zacznijcie cieszyć się dniem dzisiejszym. Bądźcie wdzięczni miłosnej matematyce za to ile i że w ogóle pozwoliła Wam dostać jakiekolwiek nieskończoności.

To tylko i wyłącznie wasza sprawa jak długie będą wasze nieskończoności. Jedni mogą przeleżeć cały rok w łóżku, oglądając głupie seriale, a inni w ten czas mogą zrobić wspólnie rzeczy o jakich nigdy im się nie śniło. Wasza sprawa jak te dni spożytkujecie i kiedy pozwolicie im przepaść. Szanujcie siebie i bądźcie życiu cholernie wdzięczni, że stawia Was przed sobą i tworzy między Wami czas. To wszystko co macie i o co powinniście dbać – bo wszystko inne to mało znaczące bzdury. Kiedy wasz czas dobiegnie końca – i nagle zobaczycie w swoich oczach inne osoby, nie żałujcie. Uśmiechajcie się do życia i podziękujcie za to co mogliście przeżyć.

Daliście sobie wieczność w tych nielicznych chwilach i za to wiecznie powinniście sobie być wdzięczni.

Pamiętaj o dawnej ukochanej osobie – bo w niej tkwi cząstka waszych przeżyć, które wspólnie dzielicie wspomnieniami. A zaufaj mi – niezależnie od tego, ile czasu minęło – wszyscy wspominamy. Dlatego życzę Tobie i sobie, aby miłość o nas pamiętała – abyśmy pamiętali o dawnej miłości.

W związkach cieszcie się chwilą

Nie pragnijcie miliona wielbicieli, ale jednego, bo czyż to nie więcej niż czasem mogą dostać inni?

Kiedy będzie źle – zapomnij o dumie, pierdol to, że ma nie uczesane włosy i humorki. Złap jej rękę i spróbuj wyobrazić sobie świat bez Was… pomyśl jaki to byłby beznadziejny i pomylony świat. Dlatego zastanów się zanim cokolwiek spieprzysz. Jeśli dziewczyna wciąż daje Ci szansę – mimo, że ciągle ją zawodzisz, to jest tą jedyną, na stratę której nigdy nie powinieneś sobie pozwolić. Zwłaszcza, że gdzieś tam, znajdzie się ktoś, kto marzy o osobie, którą zaraz stracisz.

Czasami, aby zobaczyć tęczę trzeba pogodzić się z deszczem.
Wybierzcie zatem co zobaczycie nad swoją głową.

Wybierzcie dobrze…
i niech ona/on myśli tak samo.

Loading

Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021

Powróć do artykułów

Książki
sklep. pankobus. pl