Dlaczego kobiety boją się zrozumieć siebie? - KOBUS - Obserwuję, opowiadam.
Kategorie:

Kobiety w internecie traktują Kobusa jako powiernika, któremu można zwierzyć się ze swoich osobistych spraw i tajemnic. Swoje wiadomości najczęściej zaczynacie od argumentu, że świetnie rozumiem kobiety. I prawie w to uwierzyłem, a przynajmniej moje ego, które skąpałyście w takiej ilości miodu, że nie jeden facet chciałby być na moim miejscu, tylko po to, aby móc zrzucać z Was staniki. Jednak Kobus z całym zamiłowaniem do cycków tego nie robi.

Wolę otwierać wasze główki niczym małe drzwiczki, za którymi kryje się pełno różnych rzeczy – szminki, szpilki, pluszowe misie, humorki i wszystkie inne estrogenowe stworki, które ma się ochotę przytulić. Kocham świat, który macie w głowach, a wizyta w nim pozwala mi zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie „Dlaczego faceci nie rozumieją kobiet?”.

I obawiam się, że faceci nie będę w stanie ich zrozumieć, dopóki kobiety same nie zrozumieją siebie.

KOBIETA KIEDYŚ

Współczesny świat i stojąca za nim globalizacja, wyznaczyła nowe standardy społeczne, które wyraźnie gryzą się z PRL’owskim modelem kobiecości przekazanym Wam przez matki. To dlatego dziś tak często miotacie się między społecznymi (dawnymi) oczekiwaniami, a rzeczywistymi (współczesnymi) pragnieniami.

Pamiętasz siebie jako małą beztrosko uśmiechniętą dziewczynkę, której do szczęścia wystarczyła jedynie guma do skakania i koleżanki z sąsiedztwa? Tej dziewczynce od małego wpajano, że jak będzie dorosłą kobietą, to któregoś pięknego dnia spotka mężczyznę, który zaopiekuje się nią i wspólnie w nieustającym szczęściu stworzą dom dla gromadki swoich dzieci.

Tylko jak takie scenariusze wyglądały w rzeczywistości? Z perspektywy dorastającego dziecka zaczęliśmy dostrzegać, że dorosłość i związki wcale nie są nieustającą bajką. Nie dość, że kobiety nie miały za wiele do powiedzenia, to na dodatek przychodziło im pracować na trzy etaty – praca zawodowa, opieka nad dziećmi i utrzymanie domu (zakupy/gotowanie/sprzątanie). A głowa rodziny, nieustraszony samiec, Pan Al Bandy, miał prawo narzekać i wymagać, bo przecież był po 8 godzinach pracy. Rodzice pozwolili sobie zapomnieć o trzymaniu się za rękę, pocałunkach i wspólnym wychodzeniu z domu. W zamian tego stawaliśmy się świadkami małżeńskiego braku zrozumienia i zainteresowań, które często rosły do takiego rozmiaru, że ludziom ciężko było ze sobą wytrzymać pod jednym dachem. Gdzie więc ta męska opieka, w którą kazano Wam wierzyć?

I pozwolę sobie wrzucić granat w szambo – ale beznadziejne sytuacje to nie wina beznadziejnych mężczyzn, a beznadziejnych kobiet, które nie potrafiły wziąć ODPOWIEDZIALNOŚCI za SWOJE życie. Wiązanie się z byle kim, szybkie zaślubiny i rodzenie dzieci, aby następnie narzekać, że tkwi się w sytuacjach „bez wyjścia” – sorry, ale to bardzo gówniany film.

Kobiety dawniej wolały usprawiedliwiać swój gówniany los do tego „co sobie ludzie pomyślą”. I niezależnie od tego jakimi były matkami, to chcąc czy nie chcąc, dziecko (w tym wypadku Ty) musiało modelować i uczyć się tych wzorców zachowań. Rozejrzyjcie się po koleżankach – sporo z nich to banda naiwniaczek, która jest wykorzystywana przez dupków… inne zaś są tak perfidnie wyrachowane, że facetom do dziś odbija się czkawką. To scheda jaką przekazały im matki.

KOBIETA DZISIAJ

Dziś w lustrze widzicie dorosłe kobiety, które pójdą przez życie z rodzicielskim plecakiem dobrych rad, ale niestety – będzie ciężko, bo bycie kobietą dziś różni się od modelu kobiety z dawnych lat.

Kobiety dziś żyją dynamicznie, kierując się globalnymi trendami – swoboda seksualna, rozwody, opalanie toples i wiele innych pięknie brzmiących przyzwoleń.

Współczesne piczko-dupcie mogą przeklinać, pić i tatuować swoje uda – i nikomu nic do tego. W wieku dwudziestu paru lat nie muszą wiązać się z pierwszym lepszym gościem i rodzić mu dzieci, bo „czas najwyższy”. Mogą być niezależne od faceta i instynktu macierzyńskiego, mając świadomość, że posiadanie dziecka jest decyzją własną, a nie kulturową. Obowiązki kury domowej zostały odesłane do lamusa. Kobiety przestały gonić przed ołtarz z pierwszym lepszym fiutkiem – w zamian poszukują go przemierzając całe morza fiutków. I co w tym złego? Dziś nikogo nie dziwi widok babek, które wychodzą z domu, aby rozwijać swoje zainteresowania. Babek, które potykają się ze znajomymi. Piczko-dupcie wyszły z klatek i udowodniły, że potrafią żyć dużo bardziej atrakcyjniej niż swoje matki. I chwała im za to – w czasach, w których płeć znaczy coraz mniej należy dopuścić do siebie FAKT, że kobiety jak i mężczyźni pod względem umysłu są TACY SAMI.

Ślicznotko, jaką więc kobietę odnajdujesz w sobie? Opierasz swoje życie na echu przekonań i doświadczeń z lat rodziców? W co do cholery wierzysz?

KOBIETY ZAGUBIONE

Pytam, ponieważ obserwując kobiety, dostrzegam wiele nieszczęśliwych dziewczyn rozdartych między tym co się od nich oczekuje, a tym jak rzeczywiście chciałyby żyć.

Dziewczyny te, są w stanie poświęcić dla pierwszego lepszego gościa swoje zainteresowania, ambicje i kariery, ale także cały wachlarz jaki serwuje im ich kobiecość. Psikus jest taki, że takie związki się rozpadają bądź unieszczęśliwiają przez lata, zmieniają naprawdę fajne babki w emocjonalne wraki bez perspektyw i pomysłów na siebie i dalsza przyszłość. Czy warto?

Zapamiętajcie dziewczęta, czasy się zmieniły – kobiety muszą porzucić dawny model kobiecości i przestać przekładać swój los pod zachciewajki męskich dupowcisków. Życie w cieniu spełniania czyiś oczekiwań, nigdy nie było i nigdy nie będzie satysfakcjonujące. Nie ma sensu być Matką Teresą, bo ludzie zazwyczaj tego nie doceniają, a uznają za coś oczywistego co im się po prostu należy. Odrzućcie więc chrześcijańskie poczucie winy i oczekujcie od życia jak najlepszych standardów – większych niż oczekiwali wasi rodzice.

Wciąż popełniacie te same błędy, bo macie głęboko zakorzeniony obraz przekonań pochodzących z poprzednich pokoleń. Współczesna kultura odrzuca patriarchat. Dziś facet powinien znaczyć tyle samo co kobieta. Nie ma sensu wierzyć też w zabobony, takie jak zegar biologiczny czy instynkt macierzyński – to wszystko pochodzi z dawnej presji kulturowej, która wmówiła Wam, że należy bać się starości i samotności.

Jeśli więc tkwicie w związkach, tylko dlatego „bo tak wypada”, „bo mam już swoje lata”, „bo są dzieci”, „bo facet ma kasę”, „bo co pomyśli rodzina, znajomi” to uświadomcie sobie, że to czysty idiotyzm. Nie będziecie szczęśliwe – więc czy warto tracić czas takie związkowe szambo? Macie prawo oczekiwać znacznie więcej.

I zapamiętajcie – bycie kobietą dziś oznacza „nie uzależniam swojego szczęścia od faceta i biorę los w swoje ręce”.

Zastanów się czego chcesz od życia, przyjrzyj się sobie i skończ szukać winnych.  Nie licz również na zbawicieli, nie czekaj na księcia z bajki i właściwy moment, który nigdy nie nastąpi.

Wszystko zależy od Ciebie – kobiety.
Kto ma cycki, ten ma władzę!

Loading

Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021

Powróć do artykułów

Książki
sklep. pankobus. pl