Święta – czas zalegalizowanej obłudy. - KOBUS - Obserwuję, opowiadam.
Kategorie:

Ludzie mają różne nastawienie do Świąt Bożego Narodzenia. Jedni uważają ten okres za jeden z najwspanialszy w całym roku, a inni zaś nie ukrywają, że nie cieszy ich grudzień, ubieranie choinki i pieczenie piernika w rytmie zapętlonego „Last Christmas”.

W Polsce grudniowe tradycje świąteczne są zbyt rozdmuchane. 
Przez co wiele rzeczy przychodzi nam robić „na siłę”.
Zazwyczaj to wszystko zaczyna się już w listopadzie, kiedy to sklepowe szyldy bombardują świątecznymi wystawkami. I jak co roku dajemy się wciągnąć w tą całą świąteczną zadymę. Snujemy się długimi godzinami po sklepach, wydając pieniądze na prezenty – zazwyczaj sztampowe, oklepane – perfumy, skarpety i swetry, których nazbierała się już niezliczona ilość przez te wszystkie lata. Ale jak ma się nie nazbierać  kiedy nie wiadomo co komu kupić? Ciotka stringi przestała nosić piętnaście lat temu, wujek chciałby dostać whisky, ale ma problemy alkoholowe, więc odpada. Nigdy nie dogodzi się wszystkim. Patrzę później na nas zagubionych w kilkunastometrowych kolejkach do kas – żyć się odechciewa. A te wszystkie kasjerki, które muszą się uśmiechać, kasując Wam kolejne pary skarpet w kratę i pytać w nieskończoność czy karta jest zbliżeniowa czy na pin – współczuję, że pracodawca zmusił je do świątecznej zmiany. Takie jest życie, miejsce kobiety w tym czasie jest w kuchni.. haha, no dobra, tylko żartowałem.

Gdy w końcu nadchodzi upragniony czas wigilijnej kolacji (lub jak kto woli, przykry obowiązek). Udajemy, życzliwych, miłych i wspaniałych, w stosunku do osób, o których w ciągu roku zapominamy z jakiś powodów (najczęściej po prostu, bo podnoszą nam ciśnienie). I to trochę słabe w tej całej katolickiej szopce, bo przynajmniej ja nie lubię udawać jak coś mi nie pasuje.

Wystarczy zapamiętać.
Kiedy wasze relację są niejasne, bo nie potraficie rozwiązywać na bieżąco konfliktów pozostaje Wam obłuda i bitwy o kęs ryby po grecku, karpia czy kuti w ferworze dialogów „Ciociu, jaką pyszną rybkę zrobiłaś”. Ciocia potwierdzi, ale w głowie będzie miała obraz ości z tej ryby – ości, które wychodzą Ci nosem. Twój kuzyn ewidentnie ma Ci za złe, że doniosłeś na niego pół roku temu, a więc udajesz, że go nie widzisz. Za to widzisz matkę, która jest wkurwiona na ojca, bo zamiast pomagać jej rano w przygotowaniach wolał oglądać mecze Manchesteru. A no i ta pucowata ciotka Wanda, dobrze wiesz, że od lat uważa Cie za dziwkę i nie ma do Ciebie szacunku za grosz. No, ale wypada udawać i życzyć sobie najlepszego, całują się (dwa albo trzy razy? w sumie to nigdy nie wiem przez co zawsze doprowadzam do niezręcznych sytuacji) i dzieląc opłatkiem. A od stycznia znów rodzinne spory, brak kontaktu i te wszystkie życzliwości. Nie kupuję tej całej farsy.

Z ateistycznego punktu widzenia w okresie świąt należałoby wyluzować, chociażby dlatego, że rok dobiega końca, wpada trochę wolnego na odpoczynek i spędzenia czasu z najbliższymi. I tylko wtedy świąteczne spędy przy stole mają sens, bo rodzina ceni sobie wartości rodzinne i dba o nie przez cały rok. Jeśli w tym roku było u Was słabo, zmieńcie, to w następnym, aby nie oglądać fasady szczęśliwości, która wydaje się atrakcyjna. Przy złudnym podejściu do świąt widzimy tylko czerwony płaszczyk mikołaja pod którym zaś kryje się prawdziwe życie i druga, ciemna strona świąt. Koniec z dobrą miną do złej gry, hm? W innym wypadku pozostaje wam coroczna nadzieja, że w następnym roku będzie lepiej – ale to samo się nie zrobi.

Szacujcie się, bądźcie ze sobą szczerzy przez cały rok, tylko wtedy będzie wam dane poczuć prawdziwą magię świat, bo bez wątpienia ten okres może być zajebiście wyjątkowy. Ale tylko pod warunkiem, że jesteście fer w stosunku do siebie i innych.

Dziś kalorię idą w cycki i zjedźcie szybko rybkę, bo odpłynie.
Wesołych świąt!

12391195_1098062726900711_1990011689656794914_n

Loading

Ostatnia aktualizacja 7 kwietnia, 2021

Powróć do artykułów

Książki
sklep. pankobus. pl